wtorek, 17 sierpnia 2010

byl sobie mis...

i sie zbyl. jest mi chyba bardziej przykro niz zosi. wziela go do parku z kotkiem w wozku dla lalek, dlaczego sie zgodzilam?
mis z kotkiem poszli sie chustac, a potem my sobie poszlysmy i o biednych zwierzakach zapomnialysmy. jak nam sie przypomnialo po dobrej godzine, mis i kotek (zapytalm sie zosi w drodze do parku jak oni maja na imie, powiedziala ze zosia i adas;) sobie juz poszedl. mam nadziej, ze w dobre rece trafily...
wieczorem przypomnialam jej, zeby nie prosila o misia, bo wiadomo co sie stalo, powiedziala, ze bedzie spic z wachlazem, ktory dostala dzis od ewy. no to milego przytulania coreczko ;)

ile to juz zabawek nam zginelo na tym placu zabaw w tym roku, szkoda slow. nie wiem, jak mozna sobie nie swoja zabwke wziac, zwlaszcza, ze sa to zabawki, czyli naleza do dzieci...

1 komentarz:

  1. hmm przykra sprawa z tym misiem:(((
    dobrze ze choc wachlaz sie przydal;)))) troche pewnie niewygodny do przytulania ale zawsze to cos;)

    OdpowiedzUsuń