sobota, 27 listopada 2010

czarny piatek




























w stanach ta sie nazywa piatek po thanksgiving. zaczynaja sie wtedy super wyprzedaze i mozna zaczac robic swiateczne zakupy. nasz tez zacza sie czarno, ale z zupelnie innego powodu. w nocy rozchorowal sie niemaz i to nie na zarty!!! obudzil mnie jakos po polnocy, ze mu zimno, no zwariowal!!!! ale caly sie telepal!!! pomoglam mu zalozyc spodnie pizamowe i bluzke z dlugim, potem jeszcze skarpetki i 2 slownie DWA koce i dalej bylo mu zimno! dodam tylko, ze spimy pod super ciepla i gruba koldra. jakos nie moglam
uwiezyc, ze mu zimno, bo mi bylo goraco... no ale telepal sie nie na zarty. dostal oczywiscie 2 tabletki z czarnego bzu ;) wzia bez gadania. nie mial goraczki,nic mu poza telepaniem nie bylo. poszlam sprawdzic na internecie co to moze byc??? jedyna odpowiedz to oznaka wplywajacych do krwioobiegu bakterii lub wirusow, stad telepka, no i nie mus miec goraczki, potem jeszcze gdzies weszlam i zobczylam, ze moze to byc swinska
grypa i od razu poszlam spac wmawiajac sobie w duchy, ze to falszywy trop i po co ja do tego internetu w ogole zagladama. nie na dlugo zasnelam, bo zaraz obudzilo sie towrzystwo z pokoju obok i oboje chcieli do nas. rano wstalismy jak zwykle po nocy we 4ke POLAMANI, taty nie ruszalismy. wstal o 2 zaskoczony, ze to juz TA godzina.
jak tak lezalam w nocy kolo telepiacego sie niemeza zaczelam rozmyslac, co zrobie jak nie przestanie go telepac, zadzwonic po pogotowie? no ale nie moze jechac sam, a ja nie moge z nim pojechac!!! potem mysl, ze ewa jest blisko i ze jest darek. uspokoilma sie, mialam plan awaryjny
. bardzo to niepokojace, jak ktos, kto zasadniczo choruje tylko jak za duzo wypije, jest nagle chory i to tak dziwnie chory...na szczescie jest juz lepiej.
a my caly dzien taty pilnowalismy. adas co chwile zagladal czy jest i czy moze juz wstal. zosia napisla mu list 'drobnym maczkiem, a ja zlecielam zrobienie po poludniu prania, jak juz wstal oczywiscie ;)

a co my robilismy jak niemaz zdrowial? bylo uwielbiane play-doh, a potem znalazlam poikeowski karton i to nim dzieci caly dzien sie zajmowaly. jest na nim kreda i naklejki i kredki, nawet lody vaniliowe ;) nie ma jak ikea, zawsze mozna na nia liczyc ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz