niedziela, 30 stycznia 2011

czekalam, czekalam, czekalam...


czekalam, czekalam, czekalam (juz nawet nie pamietam ile razy zosia to powtorzyla)
i co?
'i jest' (szeroki usmiech na twarzy zosi)
a na co tak czekala?
na ta piersze z prawej, cieniutka pomaranczowa ;)))

(przyszly urodzinowe paczki od babci, dziadka i cioci oli!
jak widac zosia ma obsesje na punkcie kupowania past do zebow, a ja, jak widac, ulegam jej zebowym zachciankom, dodam tylko ze wyrzucilam jedna paste dzien wczesniej, choc nie byla jeszcz skonczona, ale troche wyciekla i nie chcialo mi sie jej myc, a szkoda, byla by jeszcze jedna do zdjecia. zosia lubi myc zeby, robi to dokladnie, nawet nie wiem ile razy dziennie, bo pilnuje ja tylko rano i wieczorem, a wiem, ze myje czesciej, jak tylko sie jej przypomni, ze ma nowa paste ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz