wtorek, 1 lutego 2011

poduszki

zabawa ktora wymyslil sobie przypadkiem adas, szukal pod poduszkami starej 'zabawkowej' klawiatury, zwalil jedna poduszke, wszedl na nia i co?? no i fajnie sie skakalo! a i sofa bez poduszek jest calkiem niezla trampolina.
zosia tez sie kiedys tak bawil.
tak wiec od weekendu nie ma na czym w kuchni siedziec, bo poduszki sa ciagle zdejmoiwane, ukladam je na sofie dopiero jak sie kapia. sasiadom z dolu tez sie spodobaly (dobrze, za sa 4). profilaktycznie adam i olus sa umieszczeni jak najdalej od siebie, tu musialam przeszkolic zosie, ze nalezy ich przy takich roznych zabawach zespolowych trzymac z dala od siebie. od przytulania do podduszania dzieli ich cwierc sekundy.
na koniec zosia uczyla wszystkich jak siadac po turecku, no coz, nikomu sie nie udalo ;)

jak adam spi zosia uklada poduchy w jeden wielki stos i skacze, wspina sie, zegluje, doklada kolejne mniejsze. coraz czesciej bawi sie sama ze soba glosno rozmawiaja, po polsku, po angielsku, no powiedzmy, ze to jest taki jej prywatny angielski-zmyslanski, ja potrafie podobnie po niemiecku, a niemaz po chinsku ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz