sobota, 25 czerwca 2011

motylki


praca wspolna moja i zosi. kiedys popdpatrzona na blogu u lilla-a. tak nas na te motylki wzielo przez jutrzejsze motylkowe urodziny alicji. zosia juz nie moze sie doczekac.
w tle nasza urocza peknieta sciana. jeszcze troche, a ta nasza buda sie rozwali biorac pod uwage predkosc z jaka adam jezdzi na plazmie i wpada na to i owo. dzis w parku nabil sobie pod babcinym czujnym okiem spora sliwke, nad okiem ;) ponoc plakal. brode tez ma cala w siniakach, o nogach nie wspomne. aaa bym zapomniala, adam zjadl dzis w parku peta i chyba wszytsko z nim w pozadk, bo mial odruch wymiotny ;)

teraz wszyscy grzeczie spia, bo mamy po poludniu na karuzele i zakupy jechac. nawet babcia drzenie, a w zasadzie to drzemala, bo sie jej przypadkiem ('ej juz napisalas swinio, dostaniesz w leb!-mowi wlasnie do mnie moja mama, tak sie do coreczki odzywa...;) chrapnelo i sie obudzila, a ja zaczelam sie smiac, nie do opanowania ;))))))

milego weekendu wszystkim !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz