środa, 5 października 2011

jesien


przychodzi tu nagle, jednego dnia nosimy krotkie rekawy, a nastepnego wyciagamy puchowe koldry i zakladamy skarpety. ciezko z tymi ostatnimi bylo, ale jakos sie powoli przyzwyczajacie. zosia ciagle nie lubi swojej jesiennej kurtki. to juz 3 jesien, bo kupilma ja duzo za duza. chyba dlatego jej tak nie lubisz. a jest w twoim ulubionym zielonym kolorze. adam ponoc lubi kolor niebieski. tak twierdzi zosia. smieszny jest z tymi kolorami. wczoraj krzyczal na cale gardlu 'blue mama, blue!!!' na pania w krwisto czerwonej marynarce ;) rozowy to tez blue. ale jak dam mu zielona lyzke to krzyczy: 'to nie ja mama, to siosia!'

a rozgadal sie, ze az kilka slow nowych musze wypisac. od tygodnia mowi o sobie 'adam' mowi tez jajo, a dzis nauczyl sie mowic 'maja' ;)





a jesien to plastelina, zosia pamietala, ze w zeszlym roku robilismy plastelinowe zoledzie, nie mogla sie lepienia doczekac, zrobila przy okazji kilka z pomponow. bardzo starannie wyciela liscie zaklejone klejaca folia, az za dobrze ;) a lancuch z lisci i koralikow zrobilismy w trojke.

lubie jesien. za co? hm, za kolory, za herbate ktora ponownie mozna pazyc, za szalik, no i za Halloween oczywiscie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz