niedziela, 11 grudnia 2011

popoludniami

bardzo milo uplywa nam popoludniowy czas adwenotowy. codziennie robimy swiateczne ozdoby, niekoniecznie na choinke, ciesze, ze adam tak chetnie w tych pracach uczestniczy, a jak cos jest ponad jego sily kladzie sie na kuchennej sofie z ksiazka


czasami to tylko ja pracuje, a wy patrzycie, czasem przylapiemy maje na przestepstwie


czasem wyjdzie wam cos bardo ladnego



a czasem zupelnie sie nie uda. jak z tymi krasnalami w sloikach, wyszly slabo, ale wam sie podobaja i ciagle brokatowy snieg w nich pada


wacikowe prezenciki okazaly sie zbyt trudne do zrobienia dla zosi, ale gotowe pieknie na nitke ponawlekala, dalismy kilka maji, bardzo sie jej spodobaly. czekam niecierpliwe na ksiazke z polskimi koledami, moze jutro przyjdzie to cos wieczorem pospiewamy.




2 komentarze: