niedziela, 29 stycznia 2012

nie jest dobrze

poza tym, ze cos zaczela mnie rozkladac choroba w tym tygodniu, to dzis rozbolal mnie nagle kolo 12 kark, tak jakby mnie przewialo, tylko ze bylismy w muzeum nauki dla dzieci, przeciagow tam zdecydowanie nie bylo. w sobote rozbolalo mnie srodstopie, ze a kulalam, serio! dzis schodzac ze schodow udezylam dlonia w lamperie i wbilam sobie 3 drzazgi pod paznokiec! 2 usunelam natychmiast, trzecia dopiero w domu wieczorem, za pomoca skalpela. acha pekla mi jeszcze wyjatkowo bolesnie (bo peka mi czesto, ale jakos strasznie nie boli) skora na wskazujacym palcu i kciuku. wydaje mi sie, ze to zdecydowanie za duzo. poza tym nakrzychalam na zosie 2 razy, przy ludziach, ze tak powiem, nieladnie...moze to przedimprezowe nerwy? zamiast sie cieszyc, ze beda goscie, to sie zamartwiam jak bedzie. zeszloroczna impreza jawi mi sie jako koszmar: tlok, smutna zosia, my tak zalatani, ze zabraklo rak do robienia zdjec. w tym roku inna strategia, malo  gosci (zosia kreci nosem) troche wiecej miejsca (nie do konca, bo nie udalo mi sie kupic nowej sofy i wyrzucic starej wersalki i komody, krece noesem)
najwanejsze, ze beda ci najwazniejsi: goscie, na ktorych zawsze czekamy, ci z daleka i z bliska.

aaa, i jescze przypadkowo zostawilam zosi prezent na lozku i go zobaczyla!!!

a z dobrych wiadomosci, to bylismy dzis na obiedzie u lucji i ladistava, byla tez ania z krzysiem. fajnie, bo cos dawno sie z nimi wszystkimi nie widzielismy. przy okazji poruszylam z ania temat preentow urodzinowych dla zosi, czy to mozliwe, ze na 4 prezenty jakie dostanie 2 beda podobne? chyba mozliwe, pamietam dokladnie, ze w zeszzlym roku adrian, nasz sasiad z dolu dostal 3, slownie TRZY takie same prezenty, marbel run anyone? ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz