wtorek, 25 marca 2014

wiosennie



to jest tylko w domu, bo na dworze nie za bardzo. zimno, mrozno, wietrznie...
rozmawialam dzis z marta z Baltimore I mowila ze u nich SYPIE, u nas ma w nocy, miejmy nadzieje, ze to juz ostatnie spotknie ze sniegiem w tym roku, no I ze nie polezy :)

ale w domu jest wesolo. cieszymy sie ze mozemy sobie razem siedzisc, uczyc sie, gotowac, grac, rysowac, wyszywac, malowac, byc, razem zzzz babcia!!! tak tak! moja kochana mama jest z nami I bardzo sie nia cieszymy, wszyscy bez wyjatku!

poniedziałek, 3 marca 2014

a w dniu urodzin

bylo przepieknie na dworze, wygladalo jak by deszcz w locie zamarzal. wszedzie pelno bylo sopli, kazda jedna galazka na drzewie, wszytskie mozliwe kable i sznurki oblepione byly lodem. niesamowite widoki.
na sniadanie ulubione paczki. do sniadania korona, mozna bylo chodzic w pizamie ile kto chcial. ale jak bylo mozna to oczywiscie nikt nie chcial ;)
prezent urodzinowy zaskoczyl wszytskich bez wyjatku. wszystkich procz jubilatki, bo sobie go wymarzyla. mikroskop. mozna by pomyslec, ze ja namowilam, ze nalegalam na jakis edukacyjny prezent...;) nic podobnego, nawet by mi to do glowy nie przyszlo ;) 
zosia uwielbia male rzeczy, poduszki, pudelka od zapalek. z spacerow wraca do domu z kieszeniami pelnymi kamieni i roznych innych skarbow, w rece prawie zawsze kij. kocha bloto, nie przepraszam, musze to jeszcze raz napisac KOCHA BLOTO! lepic, malowac nim, skakac w nim, gotowac. od malego. 
nie lubi noscic kucykow zrobionych wysoko na glowie, polubila jeansy, i swetry na guziki.
lubi rozmawiac na skypie z ciacia i babcia. tak bardzo lubi. lubi korale i bransoletki. zazyczyly sobie od babci na urodziny pierscionek przy czym podkreslila, ze ma to byc zloty pierscionek ;) 
silan jest nieslychanie, podciagnie sie na drazku 5 razy! 
lubi zagadki i opowiesci z dziecinstwa mojego i oli. moze sluchac ich bez konca. i o chlebie ktory zawsze docieral do domu obgryziony do polowy i o wypitej po drodze smietanie i o ugryzionej szklance i o swinkach co mialy piekne sweterki i o dobranocce ktora byla raz dziennie i wszyscy ta sama ogladli i o kluczu na szyji na sznurku i o zgubionym w blocie kaloszu...mogla bym tak w nieskonczonosc. tez lubie te historie. 
uwielbia robic wszelkiego rodzalu eksperymenty i doswiadczenia. uwielbia polska szkole. pieknie, no dobra przesadzilam, ladnie po polsku pisze. pieknie po polsku czyta. jeszcze niedawno czytanie po angielsku przychodzil jej latwiej. ale w tej chwili chyba sie to wyrownalo. kocha ksiazki ponad wszystko.
nie lubi pozowac do zdjec, czasem uda mi sie podkrasc i zrobic cos takiego :











7 urodziny zosi

chcialam napisac 6ste, serio, potem przeliczylam 2 wiecej niz adam i wyszlo ze siodme!
przyjecie bylo zimowe w temacie. robilismy igloo, budowaliamy z malych pianek przypominajacych sniezki, rozmawialaismy o pingwinach, rysowalismy balwany i w ogle bylo wesolo i przyjemnie. tort mi troche nie wyszedl, w trakcie zostal przeksztalcony w ocean arktyczny a na nim lodowe wyspy z balwanami i pingwinami. w smaku byl jak zawsze, wysmienity :))))))
na moje oko wszyscy sie dobrze bawili, i chlopaki i dziewczyny i mlodsi i starsi i ci najstarsi :)
relacja zdjeciowa jeszcze: