wtorek, 12 sierpnia 2014

party

bardzo mocno synek wymyslal jakie ma miec przyjecie....zlodziejowe, pieskowe, kotkowe (ciagle lubi to samo co zosia), lego, az w koncu padlo na wild kratts. zasadzniczo uszylam im tylko kamizelki podobne do tych, ktore w bajce nosza bracia kratt, chris i martin, adam idole, od bardzo juz dlugiego czasu nie oglada innej bajki. tak wiec bylu kamizelki, byly jeszcze ogony gepardow, kotre trzeba bylo sobie nawzajem sciagac, ale powiedzmy sobie szczerze, malo kto byl zadowolony jak mu ogon zabrano, w szczegolnosci jubilat ;) byly skoki w poszewkach od poduszek (kangury?;)tance do gummy bear, ciastka z kremem i cukierkami, hot dogi, i jedna jedyna zabawa przy stole, strzal w dziesiatke. zrobilam im dzien wczesniej slime w kilku kolorach, zabaway bylo na przeszlo godzine, i dla dzieci i dla doroslych.
swoim towarzystem zaszczycila nas rodzina kasperskich w komplecie! ania z dziecmi swiezo powrocona z polski, i sasiedzi z dolu.
wszytskim gosciom dziekujemy i polecamy sie na przyszlosc ;)















poniedziałek, 11 sierpnia 2014

5 polowa lata

w zyciu adama. bo to tak zawsze wypada, ze jak adama urodzinym to i wakacje na polmetku....
adam jest zywy, bardzo zywy, mocny, wszytsko robi mocno, nawet zeby zaciska tak mozcno, ze azza  mocno! zgrzyta nimi i w nocy i w dzien. lubi mowic po angielsku, zwlasza nasladujac jakis taki indian accent, zastanawiam sie na ile jest to zabawa a na ile tak mowi, o zgrozo!!! ;) je za dwoch, pije za trzech, kocha za pieciu!!!
a my go kochamy za to, ze jest!











w tym roku zapalal miloscia do sportowych spodenek, wiec prezent od cioci oli i kuby przyszedl bardzo sportowy i od razu widac gdzie ich wywialo, znaczy ole i kube ;))) najwieksza poplarnoscia cieszyla sie opaska, mi sie tez bardzo podoba, taka oldschoolowa? (tak to sie pisze?) byl tez prezent od babci z ulubionymi czekoladkami i nowe lego i duzo kartek i ulubione paczki na sniadanie i korona na glowie i caly dzien z ulubonymi przyjaciolmi a wieczorem basen. nie mozna prosic o wiecej...

lato z telefonu

kempinki, i jeszcze raz kempingi, bylismy juz na 3, przed nami kolejne 2, jeden w ten weekend, a ten oststni w polowie wrzesnia. w zeszlym roku najbardziej podobal mi sie ten wrzesniowy, w tym roku wszytskie wypadly rewelacyjnie, pogoda dopisala, towarzystwo dopisalo, no moze czasem kielbasa byla niesmaczna, zeby nie bylo tak idealnie. nizej zosi domek dla elfow, zbudowany z pomoca taty, na stole w srodku zaba, ktora adi niechcacy za mocno podnosl, sie juz biedna po jego uscicku nie podniosla...


ogorki!!! mam sporo prawdziwego kopru, takiego z kwiatkam, czesc stoi w wazonie, a czesc sie suszy po ponoc najlepszy do sloikow suszony, tak? dzieki marta!!!


 plaza!!!! duzo plazy w tym roku, wszytsko dzieki sasiadce marcie, ktora po lata odwzyla sie i zaczela jezdzic samochodem i teraz nie mozna jej juz zatrzymac.






i jeszcze my na koniec, selfi w metrze przed urodzinami kolezanki, fajnie bylo potanczyc do naprawde dobrej muzyki w naprawde dobrym barze/klubie z naprawde dobrymi drinkami i nie martwic o skarby nasze, bo byly pod najlepsza opieka, prawie we wlasnym domu ;)