niedziela, 21 września 2014

Lekcje pływania ;)

cos nam nie wychodza, a moze raczej powinnam napisac wychodza inaczej. w zeszlym tygodniu pojechalismy w piatek rano, a tam nikogo nie ma, okazalo sie ze lekcja odbyla sie dzien wczesniej, ale nikt mnie nie poinformowal ;) byli na tyle mili, ze zrobili specjalnie dla nas lekcje prywatna ;) w ten czwartek wyjechalismy z domu ze sporym zapasem czasowym, dotarlismy pol godziny za wczesnie, a na miejscu okazalo sie, ze cos jest z woda nie teges I lekcje odolane ;) bylam niepocieszona, wyjasnilam, ze jedziemy tam autobusem ponad godzine!!! bardzo mily pan mi powspolczol powiedzial sorry I do widzenia... wyszlismy na zewnatrz I zastanawialismy sie co w tej sytuacji, I wtedy pan wybiegl za nami I oznajmil, ze w takim razie zrobimy lekcje na sucho, a ta nam nie przepadnie tylko ja w pozniejszym czasie odrobimy ;) lekcja na sucho byla w sali gimnastycznej trwala poltorej godziny, pani sie z nimi nacwiczyla, nabawila, zupelnie jak na podwojnej lekcji wuefu w polce, podobalo mi sie, dzieciom tez.
miejmy nadzieje, ze w ten czwartek bedzie normalniej ;)
po 'plywaniu poszlismy do pobliskieg parku, okazalo sie ze bylismy juz tam kiedys z niemezem, lata temu na rowerach, jeszcze przed dziecmi! w parku byly rozne artystyczne instalacje, mozna bylo po nich chodzic, byla tez jedna w toku I byl bialo rudy digdog, I cale trawniki tymianku I miety I warzywa przerozne. bardzo milo spedzilismy tam czas.






 
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz