fioletowy kalafior, taki piekny surowy, a jak go ugotowalam, wygladal jak bym go godzine na parze trzymala, wstretnie szary...
ulubiona zupa, z bialym cheddarem i brokulami,a do tego czosnkowe grzanki, mmm
tej dyni juz nie ma zestarzala i posmustniala, chyba nawet tygodnia nie wytrzymala
moja walka z balaganem to jak odsniezanie w czasie snieznej burzy...
pierwszy snieg, niebylejaki!
pierwsze golabki, tez niebylejakie ;)
niecierpie piec wycinanych ciastek, nie-cier-pie!!! zawsze za dlugo trzymam ciasto w lodowce, a potem nie moge go rozwalkowac. nawet k**** z ust mych swietych padlo w obecnosci corki mej pierworodnej!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz