jak tylko mowie zosi, ze przyjdzie do nas adrian skacze z radosci ze tak powiem jak by to iwonka ujela, pod sam sufit skacze ;) wielka radosc, i przyjazn naprawde duza, jak na tak male dzieci. ale dosc czesto sie widuja i na placu zabaw i w domu naszym i ich.
w koncu nadszedl ten dzien i chlopaki nas odiwedzily. zosia na poczatek zaproponowala czytanie biblii ;) zaporosila adisia na swoje lozko, poszed malo chetnie, powiedziala:
'choc adis poczytamy, chces zebym ci pocytala?'
doszla do historii o arce noego, zosia do adisia
''pats adis, zoo!!!'
sie troche ta wiadomoscia ozywil, bo juz przy tej biblii z nudow umieral i powoli zaczynal bawic
sie telefonem stajacym na nocnym stoliku ;)
a potem byly juz rozne zabawy
tunel
samochody
tance w tutu
(przygrywalo nam radio zyrafa)
na koniec kolorowanie i lody
olus z adasiem bawili sie
krzyzykami
kolkami na lodowce
mini cd playerem zosi
lubimy miec gosci, a ja wbrew wszytskiemu lubie sparzatac zabawki po tak ladnie 'wybawionym' popoludniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz