tak wiec mamy i my kalendarz, ktory moze ktos kiedys zechce. niemaz wycinal choinke i robil podstawe, mial przykazane, zeby byla krzywa, bo trzeba mu o takich rzeczach przypominac, ja wycielam numery i ozdobilam. 2 dni bardzo przyjemnej pracy. zrobilam tez moj pierwszy adventowy stroik z 4 swieczkami, zapalamy po jednej kazdej niedzieli az do swiat, ostatnia zapalimy ta czerwona, zosia nie moze sie doczekac kolejnej niedzieli.
codziennie czeka czekoladka w 'tradycyjnie' slodkim kalendarzu, bombka do przyczepienia na choinke i paczka do ropakowania, a w niej ksiazka w temacie. na pierwszy dzien zapakowalam basie o bozym narodzeniu, wiedzialam ze bedzie wielka radosc, zosia od przeszlo miesiac o nia pytala, a ja udawalam, ze nie slysze ;) wszytskie swiateczne ksiazki z zeszlego roku schowalam razem z ozdobami swiatecznymi, lezaly w pudle caly rok. codziennie robimy jedna ozdobe na choinke. bardzo bym chciala, zeby w tym roku na choince wisialy tylko te reczy, ktore sami zrobimy, nie liczac lampek oczywiscie.
sciagnelem tez z szafy nowa choinke z ikei, zosia upiera sie, ze ona wcale nie jest sztuczna, nawet ania sie nabrala. jest tak krzywa i zwyczajna, ze dopiero przy bardzo bliskim spotkaniu widac, ze jest sztuczna. nawet ziemia w doniczce wyglada jak prawdziwa. niezastapiona ta ikea, mowie wam, a cos o tym wiem, bylam tam 3 razy w listopadzie i jeszcze z raz przed swietami bym pojechala ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz