adamowi bardzo sie podobalo pianino.
zazwyczaj jak spal emil czul silna potrzebe tworzenia, podobnie jak jego tatus. ten tez zawsze
siada i cos brzdaka. moglby sie choc jakas kolede nauczyc grac!!!
mimo zimna udalo sie nam wyjsc na dwor, a tam jest wszytsko, nawt mini klad!!!
mlodszy wcale sie nie bal, naciskal i prul, ja sie bardziej balam ze zaraz jakas doniczke skasuje. skoki na sofach, wygladanie przez wielkie okna do samej ziemi (przy okazji
wycieranie marty okiennego sniegu) skoki na lozku olivii(jedem mog sie naprawde zle skonczyc, gdybym go za fraki nie zlapal...) ah jak fajnie tam bylo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz