a moze sie juz doczekalismy?
pojechaliscie z tata po babcie na lotnisko.
zosia juz baaardzo rozumie kim jest babcia i co z nia przybywa. 'bede spala z babcia czasami mamo, a zabierze mnie babcia na lody???'
w parku wszystkim opowiadalas, ze w niedziele przyleci twoja babcia. wielokrotnie w ciagu tego tygodnia slyszalam 'niedoczekam sie mamo babci...' westchnienie, dluuuuugie westchnienie.
wczoraj w kuchni tak sobie niby do siebie mowilas:
'jutro przylatuje moja babcia, nie twoja adam, nie mamy, nie taty, tylko moja...'
'jutro przylatuje moja babcia, nie twoja adam, nie mamy, nie taty, tylko moja...'
nie, nie moglam sie powstrzymac i weszlam do kuchni wyjasic, ze owszem moje babcia nie przylatuje, ale moja mama owszem ;))))
z moja pomoca napisalas literke b, reszte sama. potem zaproponowalam, zebys sie pod spodem podpisala, no to sie na babci podpisalas ;)
zet ciagle sie z es myli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz