poniedziałek, 9 maja 2011
urodziny kolezanki z przedszkola
pochopnie przyjelam zaproszenie, nie zdajac sobie sprawy z tego, ze byl to akurat dzien matki plus przepiekna pogoda. ale nie bede nazekala, bo dzieciom bardzo sie podobalo. impreze pod dachem. najwieksza atrakcje stanowily kraniki z woda pitna (nie wiem czy w polscre juz sa) bardzo lubiane przez moje moje dzieci. te byly bardziej atrakcyjne, niz te parkowe, bo nawet adam potrafil sam puscic wode...udawalam, ze nie widze marnotrastwa, bo bardzo im sie ta wodna zabawa podobala. byla tez pizza za ktora zosia juz sie bardzo stesknila, w tygodniu oytala kiedy w koncu ja zjemy bo juz nigdy jej nie jadla (ma na mysli dawno, jak to mowi) potem bylo szalenstwo z hula hop w rytm popularnej muzyki z radia. slizgawki, samochody na zetony itp itd. niestety przy zabawie hula hop padla nam bateria w aparacie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz