alez sie wszyscy wyszaleli, nawet ja walnelam salto, znaczy sie poskakalam z adamem na rekach ;)
to byly przedpoludniowe urodziny, a adam jak na zlosc wstal rano o 5:23. ale byl bardzo dzielny. wcale nie marudzil, tylko dostal potwornych wypiekow od upalu.
tym razem to ja musialam pospieszac podawanie tortu:
o 1.15 wyszlismy, i zanim zamknelam za soba wyjsciowe drzwi, adam juz spal w wozku, pobil rekord w predkosci zasypiania.
dzis natonmiast bylismyu na pierwszych urodzinach marysi, ktora znamy przez anie tuzinowska. tym razem nie obylo sie bez pytan o tort, ale ania (mama marysi) pokazala go zosi i jakos udalo sie zatrzymac potok pytan.
adam troche rozrabial (rzucil plastikowym czajnikiem), tak ostatnio ma, w polowie popoludnia, plus mial spora widownie, a to jest zawsze okazja do ekstra popisow. tym razem hitem imprezy byly maciupkie banki
, ktore lodowaly na nas w calosci.
na uwage zasluguja zosi kartki urodzinowe. nie udalo mi sie zrobic zdjecia tej piatkowej, ktora zorobila dla briany, ale byla dosc podobna do tej 'marysinej'. w srodku sama namalowala marusie, potem jej tate w okularach i mame w dlugich wlosach. nie wiem skad pomysl, ale wszyscy skacza na pilkach ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz