poniedziałek, 11 sierpnia 2014

lato z telefonu

kempinki, i jeszcze raz kempingi, bylismy juz na 3, przed nami kolejne 2, jeden w ten weekend, a ten oststni w polowie wrzesnia. w zeszlym roku najbardziej podobal mi sie ten wrzesniowy, w tym roku wszytskie wypadly rewelacyjnie, pogoda dopisala, towarzystwo dopisalo, no moze czasem kielbasa byla niesmaczna, zeby nie bylo tak idealnie. nizej zosi domek dla elfow, zbudowany z pomoca taty, na stole w srodku zaba, ktora adi niechcacy za mocno podnosl, sie juz biedna po jego uscicku nie podniosla...


ogorki!!! mam sporo prawdziwego kopru, takiego z kwiatkam, czesc stoi w wazonie, a czesc sie suszy po ponoc najlepszy do sloikow suszony, tak? dzieki marta!!!


 plaza!!!! duzo plazy w tym roku, wszytsko dzieki sasiadce marcie, ktora po lata odwzyla sie i zaczela jezdzic samochodem i teraz nie mozna jej juz zatrzymac.






i jeszcze my na koniec, selfi w metrze przed urodzinami kolezanki, fajnie bylo potanczyc do naprawde dobrej muzyki w naprawde dobrym barze/klubie z naprawde dobrymi drinkami i nie martwic o skarby nasze, bo byly pod najlepsza opieka, prawie we wlasnym domu ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz