wtorek, 12 listopada 2013

dmowa szkola

daje nam tyle dobrego! wspolne sniadania, zawsze na slodko, bo tak lubimy najbardziej (moje ulubione jablkowe scones z tad)


tylko w niedziele robimy wyjatek i jemy jakja, ale tez nie zawsze ;) to zabawy o poranku bez pospiechu, nerwow gderania. to nasze poranne wierszyki ktore zosia juz zna na pamiec, a adam ciegle sie ich uczy, to kolorowe projekty, to gimnastyka, czytanie, pisanie, matematyka...co ja z tego lubie najbardziej??? wiadomo te kolorowe projekty. ale nie jestem w tym osamotniona.


tu przygotowania do halloween:


tu zabawa nowym playdo zamienila sie w marzenie o obiedzie, a ze bylo do spelnienia, to spelnialam z przyjemnsci, zwlaszcza, ze samam bardzo lubie i pierogi z owocami i ruskie i leniwe ;)




a tu jesienne liscie ogladalismy i robilismy swoje:





jakis czas temu uczylismy sie hmmm zasadach przeciwpozarowych? chyba tak to mozna nazwac. adam bardzo mnie swoja praca zaskoczyl, ciegle cos dodawal, doklejal, a zosia nie chciala podpalic swojego domu, zapalily sie tylko krzaki kolo domu ;)


currikulum ktore dal nas wybralam sprawdza sie swietnie. sa rzeczy ktore nie do konca mi sie podobaja (przydlugie, moralizujace, smutne a za razem z happy endem bajki/przypowiesci?) ale zosi sie podobaja, na poczatku myslalam ze powtarzany wszystkich liter w pierwszej klasie to przesada, ale okazalo sie ze wcale nie.
poza domowa szkola jest jeszcze sobotnia polska szkola i religia w polskm kosciele, a od kilku tygodni karate we wtorki. o plywaniu pomyslimy na wiosne.
jeszcze wiadomosc z ostatniej chwili (bo pisze tego posta jakies 2 tygodnie ;):
wczoraj niemaz mi przekazal, ze jak bylam na zubmie zosia mu sie zwierzyla, ze nienawidzi matematyki!!! ale jak wiem swoje, to nie do konca prawda, zosia nie lubi wszytskiego, czego nie rozumie, a matematyka to nie jest dla niej bulka z maslem. twierdzi, ze czytac tez nie lubi, ale widze, ze tak przekornie to mowi (no jak to, moja corka miala by nie lubic czytac, skandal!!!!) wprowadzilam motywujacy system naklejkowy, za kazda ksiazke, ktora przeczyta moze sobie nakleic naklejke.
a tu prosze bardzo widok o poranku, poprzedniego dnia bylismy w bibliotece. co sie okazalo? mamy w domu milosniczke komiksow! w zasdzie to jak o tym teraz mysle, to nie jestem zaskoczona, komiksy zdecydowanie do niej pasuja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz