wtorek, 16 września 2014

zab zuba zebowa ;)

dab zupa debowa, tak to bylo?;)
o wypadajacych zeba jeszcze dzis napisze, bezzdjeciowo, ale obiecuje dolaczyc, bo takie zdjecia to tylko raz w zyciu mozna zrobic. adam dolana jedynka zaczela mu sie ruszac I tak powoli coraz bardziej sie pochylala, az w koncu zupelnie sie polozyla, ale adam nie mial odwagi jej wyrwac, poprosil tate, zeby mu ja kombinerkami wyrwal ;) tato sie zgodzil I zab wyszedl jak po masle ;) a to wszystko w dniu przeprowadzki!!! wrozka zebusza nie znalala drogi do adama lozka, nie wiedziala gdzie spi ;)
zoski gorna jedynka tez juz dosc mocno sie ruszala, wypadla jej na ulubionych migdalowych ciastkach z dzemem, no coz, wyszly troche twarde nie przecze ;) ale najsmiesziejsze w tym wszystkim bylo to ze stalam nad a w zasadzie pod nia I probowalam siagnac jej rolki I nie radzilam sobie, bo zalozyla je bez skarpet. zaczela krzyczec ze boli!!! no to jeszcze na nia nakrzyczalam za te skarpety ktorych nie miala, a ta ze nie noga tylko zab!!! otwiera buzie a tam czerwono, wyplula mi na reke zala zawartosc ale nie znalazlam tam zeba. polknela go...;))) troche szkoda, bo lubi je zbierac, ale ta historia zostanie z name na zawsze ;) tak samo jak ta kiedy niechcacy wrwalam jej dolna jedynke, jak wyciagnelam ja z wanny I chcialam jej wytrzec buzie, a ze miala ja otwarta, a zab dosc mocno wystawal, to go recznikiem zahaczylam I wylecial. bardzo mi bylo do smiechu, tylko mi ;)
tyle historii zebowych. relacja zdjeciowa moze jutro.
dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz