niedziela, 26 października 2014

na farmie

kolejna wycieczka z aniami, dobrze z nimi mamy ;)
tym razem na bardzo malo farmowa farme, bardzo hmmm komercyjna??? no najwazniesze, ze dzieciom sie podobalo. ...
byla bardzo wolna przejazdzka traktorem po dynie rozrzucone na rowna przycietym trawniku, kierowca jechal z niebagatelna predkoscia, ktore pozwalala mu w czasie jazdy czytac jakas bardzo interesujaca powiesc, zasadniczo dopiero na zakrecie oderwal wzrok od ksiazki ;) nie przeszkadzala mu chmara dzieciakow na przyczepie, odglos silnika a nawet muzyka z zamontowanych na przyczepie glosnikow ;)
wybralismy sobie po dyni, potem udalismy sie na plac zabaw, a na koniec pokarmic zwierzaki, ktore jadly ta sucha karme jakby to bylo najlepsze jedzenie na swiecie, trawy, to one chyba w zyciu nie widzialy...ale dla atrakcji mozna je pokarmic mlekiem z butelki!!!!! chyna ze akurat jakis lakomy koziol odgryzie smoczek, albo wyrwie butle z reki i bedzie ja samodzielnie ciumkal, a jak skonczy rzuci nia z wielka werwa ;) tak, karmienie butelka bylo najsmieszniejsze. karmilismy jeszcze papuzki, ktore obsiadaja nasionkowe lizaki i bily sie i klucily, i trzeba bylo strasznie uwazac, bo duza ich tam bylo i siadaly na chodniku i chyba dosc latwo je nadepnac, widzielismy kilka bez ogonow...
i jeszcze zdjecia ;) nie wiem co zrobilam, cos nacisnelam w telefonie i wyszlo jak widac ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz