wtorek, 27 stycznia 2015

wigilijne wspomnienie

byla u nas taka jedna bardzo wesola dziewczyna ;)
bardzo ja wszytskim na wigilie polecamy ;)
przynosi cala torbe dobrego humoru
kilka toreb z przezentami
I jeszcze wiecej toreb z wigilijnymi przysmakami ;)
moze dalego bylo tak milo, przyjemnie, wesolo, nikt nie byl zmeczony, no chyba ze ewa, bo w wigilie pol dnia pracowala. I poprzednia noc nie spala, a czas gotowaniem sobie umilala ;)
zoska skosztowala w tym roku uszek I smakowaly jej, ponoc, ale chyba bardziej chciala mi przyjemnosc sprawic, bo o dokladke nie prosila. adamowi nie smakowalo nic procz ruskich pierogow. mi smakowalo wszytsko procz sledzia, zostalam jak I w poprzednim roku zmuszona sila do skosztowania. tak jak I w poprzednim roku. w dalszym ciagu sledzie mi nie smakuja, chyba wiecej nie skosztuje...;)
po wigilii otworzylismy nasze recznie zrobione prezenty. oh, nie zawsze sie nam wszytsko udaje, ale zawsze sie staramy I to sie w tym wszystkim liczy najbardziej.
o polnocy poszlysmy z ewa na pasterke. tym razem byl organista, a nawet flecista!
pieknie bylo.
 

 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz