piątek, 20 lutego 2015

wielka packa

kilka dni po zosi urodzinach mielismy rano na sniadaniu nieproszonego goscia w postaci karalucha wodnego. mysle ze z wasami mierzy kolo 10cm. przewrocil sie raczej niechcacy na plecy I tak sobie lezal w progu miedzy kuchnia a sofowym...myslalam ze jest dosc martwy, choc nie calkime, I chcialam go na szyfelke zmiesc, ale jak tak tylko poczul dotyk ozyl I nastraszyl mnie, a wiadomo, ze w tej kwestii duzo mi nie trzeba. tak ze spanikowana, ze my wejdzie pod kanape I co wtedy???? zamknelam go w pudelku po chinczyku za pomoca kartki I wyrzucilam na mroz. adam twierdzi, ze on tam zamarzl, I ze zosia mu noge wyrwala!! a ja doczytalam, ze one zyja bez jedzenia okolo miesiaca, a bez glowy z tydzien, tak ze mysle ze bez nogi I na mrozie przezyl, a to ze go tam juz nie ma a snieg I lod ciagle sa potwierdza moja teorie.
wracajac do paczki, bo historia z karaluchem na tu kluczowe znaczenie, zwlaszcza ze to byl nasz pierwszy karaluch w nowym mieszkaniu. to paczka przyszla tego samego dnia po poludniu. wielka I czarna, adam sie smial, ze dziadek przyslala paczke w worku na smieci, bo byla w niego zawinieta. chyba rolke tasmy zuzyl, nie ekologicznie tato, nie ekologicznie!do tego jeszcze 2 kartony!!! tak gada ze poczta to monopolista, ale zarobic to im dal ;) no ale to byla jego pierwsza samodzielna paczka, nikt mu nie pomagal, poradzil sobie, brawo tato! no a rozpakowywanie zabralo mi jakies 15 mi, zniecierpliwiony adam w pewnym momencie na nia wskoczyl, wiem wiem, nikt sie nie zdziwil ;) koniec koncow wygralam z 2 kartonami, 2 workami na smieci I rokla tasmy, a w srodku byla rodzina gumowych zwierzatek do wanny dla zosi, traktor z cysterna dla adama I I I: gra! o znajomej nazwie prosto z piosenki, la cucharach! od razu im ja zaspiewalam I zalapalam co to ta la cucharacha jest! karaluch z gry jest straszny, nie moge na nieg patrzec, rusza sie podobnie, wyglada podobiem tylko wasow na szczescie nie ma. a gra bardzo fajna, zwlaszcza, ze tatus przegral I to kilka razy!!! a ma to do siebie, ze nie daje dzieciom wygrywac z dobrego serca, nie ma takiej opcji. a tu niespodzianka! kombinowal, planowal, wrogo nastawial dzieci, do siebie nawzajem, skandal! a I tak przegral, a oni na zmiane wygrywali!!!!
taka historia z paczka od dziadka, cioci oli I wujasa kuby.
 
DZIE-KU-JE-MY!!!!
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz