wtorek, 12 marca 2013

czekam...

na mame, moja kochana super dzielna mame, miala byc wczoraj poznym wieczorem, bedzie dopiero dzis w nocy, moze za godzine wyladuje. nie moglam uwierzyc, ze jednak samolot wylecial, myslalam ze kolejna noc spedzi w hotelu. nie wiem ile godzin spedzila w samolocie zanim wystartowal, ale pewnie ze 3, patrzac na to ze lot trwa kolejne 9 i ze byla juz w podrozy przeszlo dobe...
bardzo nerwowy dzien za nami, zosia plakala, mama krzyczala, adam ma zapalenie ucha, niemaz jakies klopoty w pracy. ale to nic, to wszytski nic, to minie, bedzie dobrze!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz