środa, 27 marca 2013

w koncu

i tu slychac moj gleboki wydech ;) zosia znalazla cos, co lubi robic. takie cos ekstra. byla proba baletu, bardzo nieudana po ktorej to juz na nic nie miala ochoty. a tu prosze milosc od pierwszej lekcji. mam nadzieje, ze nie zapesze. chodzimy od poniedzialku na lekcje pywania, za nami 3 przed nami 2 ostatnie. nie wyglada na zdjeciach za wesolo, bo taka jej natura, a dodatkowo jest trooche przeziebiona. na kolanach jeszcze widac slady po sobotnim mega upadku, o kurcze, to byl upadek roku, az dziw ze rajtuz nie podarla, bo kolana poszly oba i jeszcze reka.
a lekcje plywania zafunowalo nam ymca, wszytsko w zwiazku z wiosennymi feriami. adam pierwszego dnia w miare dal rade, ale drugiego wyskoczyl z basenu po 5 minutach i juz nie chcial wejsc. dzis nawet nie bylo mowy o kapieli.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz