wtorek, 26 marca 2013

zaleglosci

bo sie nawarstwia i nawarstwia.
byl dzien swietego partyka jak widac ;)


na stole ciagle stoi konieczynka w doniczce, miewa sie calkie niezle, biorac pod uwage fakt, ze ja maja systemtycznie podjada. nawet nie wiedzialam, ze liscie konieczynki sie na noc zamykaja, juz myslalam, ze ja na parapecie (pod ktorym jest kaloryfer) ususzylam.
kolejny tydzien z babcia w toku. prawie caly zeszly tydzien ukladaliscie z babcia koraliki. twierdzila, ze nie bardzo umie, nie bardzo lubi, ze az kupila drugi zestwa i powstalo calkiem spore zoo. ewentualnie musialam je schowac, bo zaczelam sie bac o mamy zdrowie, jak nie psychiczne, to z pewnoscia stan wzroku zacza ulegac pogorszeniu ;)


to juz na szczescie z nami. udaje mi sie od czasu do czasu wcisnac wam do reki jakas robote, zeby babcia odpoczela sobie deczko. kartki powstaly i zostaly wyslane i coniektore nawet juz doszly! ja wiem ze pogoda figle nam w tym roku plata, ale to nie balwany na naszych swiatecznych kartkach


tylko biale zajaczki ;)


kadzy cos robil. adam slonko i tlo, zosia zajaczki a ja trawke.


babcia coniektore wypisala. a z naklejaniem znaczkow jest jak z groszkami, trzeba po rowno dzielic, a jak sie adama nie dopilnuje, to laduja na dole kartki pod adresem. ciekawe czy rzeczona kartka dojdzie. jestem dobrej mysli.
jedzeniowo jestesmy wszyscy rozpieszczni bez wyjatku, jak nie kluski, to racuchy, to zupy najpyszniejsze w swiecie. nawet pierogi z maki pelnoziarnistej byly, bardziej z braku maki bialej niz ze wzgledow zdrowotnych, ale ogolnie daly rade, dzieci nie zauwazyly roznicy, aczkolwiek my z mama owszem, a nawet zdecydowanie. sa jadalnie, ale to nie to samo niestety.
swiateczne manu zaplanowane. beda przysmaki prosto od babci. beda w niedziele po poludniu goscie. nie wiem jeszcze jak by tu im ten egghunt zrobic, bo pzeciez MUSI byc. hmm, musze to jakos zaplanowac...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz