wtorek, 9 kwietnia 2013

czekoladowe jaja dinozura na sniadanie???




tak, to byla prima aprilis, jajka byly od babci, a konsumpcja nastapila PO sniadaniu ;)
w tym roku sie przygotowalam i dla kazdego cos mialam. dzieciu obudzily sie rano z namalowanymi czarnymi wasami ;)
sebastian nie mogl rano nalozyc sobie pasty do zebow, bo wlozylam do tubki rodzynke, na wszelki wypadek do tej dzieci tez wlozylam i dobrze, bo sie nie domyslil, ze to 1 kwietnia i chcial uzyc ta dzieci, dopero jak i ta nie chcial wyjsc, a jak wyszla to byla brazowa, domyslil sie o co chodzi ;)
dzieci na sniadanie dostaly platki z mlekiem, tylko, ze zamrozilam je dzien wczesniej i tylko nalalam na wierzch odrobine mleka, zeby prawdziwiej wygladalo. a dla babi zosia wymyslila slona herbate. ten trik tez sie udal, nawet bardzo ;)
eh, cos slabo sie na zartach moje dzieci znaja, zoska sie rano wyszorowala i twierdzila, ze wcale wasow nie miala, a adam jak je zobaczyl to sie rozplakal ;) trzeba wiecej cwiczyc ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz