środa, 29 maja 2013

wyrosla!

a juz myslelismy, ze nic z niej nie bedzie!


ponad tydzien podlewalismy scieta gorna czesc marchewki, taki troche wysuszony kawalek marchewki, ktora sie kupuje w worku bez naci. wygladalo to dosc marnie, az tu nagle wystrzelila! ta na zdjeciu jest zosi, adama byla chyba jeszcze bardziej 'podsuszana', bo potrzebowala tydzien wiecej, zeby ruszyc.
namalowalismy tez ogromna 5cio stopowa marchewe. dawno niczego tak duzego nie malowalismy. przy okazji mieszalisy klolory podstawowe
zolty + czerwony = pomaranczowy i niebieski + zolty = zielony


adam juz wie co z czego mozna namieszac. tak, malowanie duzych rzeczy to duza przyjemnosc.
teraz bede was przy niej mierzyc i zaznaczac kto ile urosl .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz