wtorek, 11 grudnia 2012

mikolajki

czyli imieniny mikolaja, tak?
tak jest u nas, 6 grudnia mikolaj czasami zostawia dzieciom male podarunki, obietnice ze przyjdzie z czyms jeszcze, jak nadejdzie ten wlasciwy czas ;)
byla afera, bo zapomnialam, ze mam do czynienia z bardzo szczegolna szczegolistka, ekhm, ekhm. mikolaj zapakowal podarunki w nasz srebrny papier, a co gorsza zniknela CALA rolka. zosia mocno sie przejela, szukala papieru po domu (doslownie) przezywala ten papier caly dzien. a papier byl przywieziony z manhatanu (niemaz znalazl go na ulicy, bardzo czesto przywozi mi takie prezenty, nieotwarta rolka papieru nie pogardzilam). wiec powiedzialm, ze moze to byl papier mikolaja i on go zgubil, a tato go znalaz i teraz go potrzebowal, taaaa, tak patrze na ta moja juz prawie szescioletnia zosie i zastanawiam sie jak dlugo bedzie w tego mikolaja wierzyla, widze ze nie ma jeszcze zadnych watpliwosci. a mikolaj przyniosl plastikowe mikolajki wypelnione sitelsami, moim zdaniem mikolajki spiewaja, zosia wymyslila, ze zygaja prawda ;)
byly zabaway w mikolajow, prezenty dla zabawek, pakowane w papier i zaklejane tasma, bylo duzo fajnej zabawy w zeszlym tygodniu. o czekoladce z adwentowego kalendarza nikt nie zapomni, ale zawiesic babke na adwentowo choinke? prawie codziennie musze przypominac...
w zeszlym tygodniu adam spal prawie kazdego dnia, w tym tygodniu nie spi wcale, hmm, dziwne to jest, ale we go with the flow, jak che spac spi, jak nie zasnie nie spi i tyle.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz