wtorek, 25 grudnia 2012

w teatrze

trzeba sie bylo po imprezie troche ukulturalnic, prawda, czy ja juz naduzywam tego slowa, czy jeszcze nie?

tak wiec w teatrze bylo super, przedsawienie swiateczne, o myszce angelinie ballerinie. adam co chwile sprawdzal czy jestem i lapal mie za twarz, a zosia siedziala gleboko w swoim fotelu i chyba nawet nie mrugala. jak za pierwszym razem swiatla przygasly i zmieniali dekoracje, przestraszyla sie, ze to juz koniec. musimy zdecydowanie czesciej chodzic na takie imprezy. adam byl bardzo ciekawy, gdzie ballerina mieszka, gdzie poszla, czy wroci???? a potem pytal, czy wczoraj na imprezie byla z nami ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz