poniedziałek, 3 grudnia 2012

43

tak mi corka w urodziny dolozyla, no prosze cie kochana, to dopiero za 9 lat!!!




zosia poprosila o ulubiony 'tort', pamietala, go z zeszlorocznych urodzin. to nasze ulubione ciasto, calej rodziny bez wyjatku. zjedlismy caly, za jednym podejsciem. o povlovej mowa oczywiscie.
czyli beza, ubite z cukrem pudrem, odrobina maki ziemniaczaje i octu bialka. adam bardzo mi pomogl, jak juz mialam prawie zupelnie ubite bialka, przyszla z zyczeniam ewa. w tym czasie adam wlal mi zoltka do miski z ubitymi bialkami......nie zdenerwowalam sie za mocno, naprawde ;)

w ogole to wszyscy o mnie pamietali w tym roku, duuzo niespodzianke. od marty kalendarz sciereczka ;) od ani bardzo fajna plyta, od lucji aniol zeby mnie 'chranil' lucja jest ze slowacji. ewa jak zawsze zawitala z kwiatami i prezentem. nawet od niemeza w tym roku bukiet LILII, prawda, dlugo stoja, za dlugo???? ;)))) smiesznie z tymi liliami bylo bo nastepnego dnia maja byla zolta na pyszczku i chwile sie zastanawialismy skad ten kolor na jej futrze ;) nawet madalina pamietala i zadzwonila z zyczeniami.
no i jak zawsze wyczekane paczki od oli i mamy z pachnacymi chustkami, lubie myslec o tym jak je kupuja, skladaja, zawijaja, a ja je potem otwieram i mysle ze to ich rece je ostatnio dotykaly, a teraz moje i moge je nosic na szyji i to tak jakby mnie przytulaly na odleglosc...

urodziny byly bardzo fajne. moze nie jestem najszczesliwsza osoba na ziemie, ale bardzo mocno cenie szczescie ktore posiadam tu i teraz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz