środa, 6 lutego 2013

mozna powiedziec

ze zima w tym roku dopisala, bo choc dosc oszczednie, to codziennie rano widac nowy snieg na chodniku. jednej soboty bylo go calkiem sporo. udala sie nam bardzo saneczkowa wyprawa. byliscie tacy dzielni, mrozl sciskal, ale dzieci pzeciez mrozu nie czuja, a juz na pewno nie jak jezdza na sankach. ja przemarzlam dosc mocno. sanki kazdy sam pod gorke wciagal, mozna bylo robic na sniegu anioly. tak to byla fajna wyprawa, zakonczona goraca czekolada u ani. ponoc, ja nie pilam, pojechalismy z niemezem na ostatnie przedurodzinowe zakupy, a wy w tym czasie bawiliscie sie w najlepsze z alicja i damianem. ania powiedzial, ze mamy takie grzeczne dzieci, a ja sobie pomyslalam, ze byly bardzo zmeczone po prawie 2 godzinach snieznego szalenstwa ;)









byla jeszcze jedna sniezne sobota po tym, ale tym razem sniegu bylo jeszcze mniej. zamiast na sankach bawilisce sie w jesiennych liscia, prawda. dawno was takich brudnych nie widzialam, szkoda ze nie bylo aparatu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz