czwartek, 14 lipca 2011

gdzie kucharki trzy

tam potrzebny szef, a jak sie do tego doda szalonego szefa adama, juz wadomo, ze niepotrzebnie kuchnie przed pierogowaniem sprzatalam. przez nastepne 2 dni czulam gdzieniegdzie make pod nogami...
babcia ponownie zaladowala lodowke tym co najbardziej lubimy. sa wigilijne uszka z grzybami, pierogi z kapusta i grzybami, ruskie, i te najwazniejsze, owocowe, z jablkami, truskawkami, jagodami a nawet z czeresniami w tym roku!
ciekawe na jak dlugo nam starcza...
zosia walkowala grube placki i wycinala kolka, adam ciagle podbieral babci make i sklejak scinki w calosc, ciocia ola calkiem niezle tam dzialala, a ja????
jak zwykle, zamiast patrzec i sie uczyc robilam zdjecia ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz