wtorek, 21 września 2010

przedszkolne opowiesci

to juz 3 raz byla zosia w przedszkolu. odprowadza ja sebastian, dzis bylo ponoc gozej niz we czwartek, ale na pocieszenie, powiedzial, ze bianca tez plakala ;)
z domu wyjsc oczywiscie nie chciala, musial ja tatus wyniesc...

jak zawsze caly dzien pytam sie co robila ona i inne dzieci. dzis powiedzila, ze na sali juz nie plakala:

a kto plakal?
'ten chlopcyk w sloneckowym swetelku'
;)
a co robilas?
'nie bawilam sie, glalam pilka z adisiem'
a byla telewizja?
'nie bylo'
ufffff (odetchnelam)

tato zawiozl zosie do przedszkola wozkiem, w ktorym byly buty adasia, wrocil tylko z jednym...juz 2 razy chodzilam ta ich trasa ale nie moge go znalezc, sie nie poddaje, dzis po poludniu jeszcze raz sie przejdziemy, zwlaszcza ze po drodze rosnie kasztanowiec!!!
ale tych butow to naprawde mi szkoda...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz