czwartek, 30 września 2010

apetyt adama


jest nie do opanowania!!!!
cieszyc sie mozna tylko z tego, ze az tak bardzo nie widac, ze az TYLE je, a naprawde je wiecej niz zosia, moze nawet wiecej niz ja ;)
dzis mama zrobila na obiad kopytka z sosem grzybowym (mmmmm) do tego dla dzieci marchewka z groszkiem, a dla 'todoslych' surowka z kapusty z koperkiem, kiszonymi i marchewka, od ktorej adam nie mogl sie oderwac, zosia chyba jeszcze swiezj kapusty nie kosztowala, a jak tak, to z pewnoscia plula. no ale synek niczym nie gardzi. jestem w stanie powiedziec, ze dziecko ktore nie chce jesc jest rownie ciezkie, jak te ktore chce jesc caly czas, i prosze mi tu nie mowic, ze trzeba sie cieszyc, ze dziecko ma wilczy apetyt. przy tym naszym glodnymzmorze nikt nie moze spokojnie zjesc, placze w glos, rzuca sie na podloge i nie wiem co jeszcze, ale jedzenie przy nim jest malo przyjemne, nie daje zjesc siostrze, ciagle rzada podzialu, mimo ze swoje juz zjadl i jeszcze mojego podjadl. zasadniczo nie ma znaczenia co, wszytsko wciaga ten nasz odkurzacz. czyzby mial po dziadku jurku cos wiecej niz niebieskie oczy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz