środa, 9 listopada 2011

halloween raz jeszcze

tym razem to prawdziwe z chodzeniem po...sklepach, bo domy raczej na 3 spusty sa w tym dniu pozamykane w naszej okolicy. a w sklepach, coz w co drugim kartka napisem 'no more candy' czyli ze cukierki sie skonczyly, ponoc w coniektorych te kartki od rana wisialy ;) ale najwaznejsze, ze jak co roku w naszej ulubionej malej aptece mieli wozek z wata cukrowa. niewazne, ze trzeba bylo stac w konkretnym ogonku, wazne ze byla i ze dla nas starczylo.

zimno bylo bardzo, wiec nawet nie widac strojow. na koniec spaceru poszlismy na chwile do biblioteki, a tam jak nigdy, pustka totalna, dzieci dostaly po naklejce i do domu. zmarznieci, klejacy, coniektorzy bardzo szczesliwi. w domu cukierki zostaly komisyjnie przebrane, nie kazdy wszystko moze. ciagle je jemy, mysle, ze zejdzie do bozego narodzenia ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz