czwartek, 17 listopada 2011

kto oddaje i zabiera, ten sie...

w piekle poniewiera, tak? ale ja do piekla to niekoniecznie za to ;)
dalam kiedys oli mojego starego, pierwszego, znoszonego, kochanego, zielonego ipoda.
a ze nie zaczela go moja kochana siostra uzywac (pewnie za stary i jeszcze nie ten kolor ;) odebralam ;)
podlaczylam go dzis do glosnika, zadzialal, zaczelam przegladac i trafilam od razu cos, czego baaardzo dawno nie sluchalam. conjoure one, bardzo meczylam ta plyte bedac w ciazy z zosia. najbardziej pamietam jesien jak wracam autobusem z pracy do domu, jest tlok, nie wszyscy widza, ze jestem w ciaszy, a mi stanie jakos jeszcze nie przeszkadza. czasmi spotykalam anie, wracala ze swojej pracy, tez z ipodem w uszach.
i jeszzcze ta ulubiona piosenka.
zawsze dawalam na niej glosniej. dzis tez. popatrzylam na zosie, moze pamieta? nie zwrocila uwagai, za bardzo zajeta zabawa z sasiadem, jutro znowu poslucham glosniej ;)

jakas sentymentalan sie kolo urodzin zawsze robie, tego zielonego ipoda dostalam na urodziny 100 lat temu, a potem jeszcze czerwonego, a potem czarnego, czy w tym roku tez dostane? ;)))))))))

ps. mamo, jak klikniesz na fen filletowy tekst u gory otworzy sie strone youtube i zagra ta piosenka ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz