niedziela, 12 grudnia 2010

mama i kawal dobrej roboty




















zdjecie bedzie potem, bo to jest niespodzianka, udalo mi sie cos dla was zrobic mamo, siostro i tato, to do was ;)
jestem z siebie dumna, bo prezenty dla was skonczone, kartki w kopertach, okna ozdobione, choinka stoi i swieci (szkoda ze nie pachne, moze by ja tak ponacinac, galezie troche polamac ??? czy poprostu kupic zapach sosnowy???)
prezenty juz sa prawie wszystkie, jeszcze tylko zrobic cos od siebie dla dzieci i zskoczyc milo sasiadow z naprzeciwka. takie adwentowe postanowienie (tych sasiadow z dolu juz raczej nie
bedziemy niczym obdarowywac, grype zoladkowa juz od nas maja ;) moze jakies ciasto, brownies dobrze nam wychodzi...
ubierajac choinke natrafilismy na rzeczy z zeszlego roku, losia z patykow, lancuch z pluszowych drucikow, ozdoby ktore rok w rok przychodza w paczkach z polski. zosie bardzo smieszyl maly siedzacy mikolaj z dlugasnymi nogami, ma chyba z 5 lat juz! troche nowych ozdob na choinke udalo sie zrobic, ale zosia chciala tylko babki, bo na choince powinny byc babki, a tu ani babki... na szcescie udalo mi sie uratowac sytuacje, znalazlam kilka malych czerwonych babek z jakiegos starego stroika, ufff

zosia ma mala prosbe do mikolaja:
'nie chce zeby wchodzil do domu przez komin'
dlaczego zosiu?
'bo sie pobrudzi!'
znalazla sie czyscioszka ;)

nadzialysmy na drut zurwine, slicznie wyglada, zastanawiam sie tylko jak szybko zacznie sie proces gnicia...jutro kolejna porcja przedswiatecznych zajec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz