niedziela, 12 grudnia 2010

weekendowe szalenstwo

czas odrobic zaleglosci, bo pamiec juz nie ta i zaczynam zapomninac, co bylo zaldwie tydzien temu. a dzialo sie calkiem sporo. zosia uwielbia odwiedzac olivie i olafa i emila. ona jest taka posrodku rok od olivii mlodsza i rok od olafa strasza. potrafi sie bawic i z jednym i drugim, ale ostatnio bardzo z olafem sie polubili. to chyba na kempingu sie zaczelo i trwa. dla adama to byl tak naprawde pierwszy wyjazd z ktorego w pelni skozystal. jeszcze trroche i jak zosia bedzie plakal, jak zobaczy spakowane torby i trzeba bedzie isc do auta.
adamowi bardzo sie podobalo pianino.



zazwyczaj jak spal emil czul silna potrzebe tworzenia, podobnie jak jego tatus. ten tez zawsze
siada i cos brzdaka. moglby sie choc jakas kolede nauczyc grac!!!
mimo zimna udalo sie nam wyjsc na dwor, a tam jest wszytsko, nawt mini klad!!!


mlodszy wcale sie nie bal, naciskal i prul, ja sie bardziej balam ze zaraz jakas doniczke skasuje. skoki na sofach, wygladanie przez wielkie okna do samej ziemi (przy okazji
wycieranie marty okiennego sniegu) skoki na lozku olivii(jedem mog sie naprawde zle skonczyc, gdybym go za fraki nie zlapal...) ah jak fajnie tam bylo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz