czwartek, 9 czerwca 2011

latajace latawce


































a raczej sie nie spodziewalam, ze poleca!!!
mielismy dzis rano gosci, biance i andree z mama. dziewczyny sprobowaly puszczas swoje latawce i prosze bardzo, jaka mila niespodzianka! nawet adamowi zachcialo sie jednego, choc wczesniej nie wykazal praca wiekszego niz rozrzucenie odetkanych mazakow zainteresowania.
dla zosi najwiekszym odkryciem bylo to, ze talawiec (okropna jestem z tym przestawianiem liter) w 'magiczny' sposob przyklejal sie do chodzacej na najwyzszych obrotach klimy.

a na dworze bylo nawaisem mowiac normalnie sto stopni!!! (tych na ef ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz