środa, 4 sierpnia 2010

adas i zosia potrafia...

adas:
wspinac sie na wszystkie lozka za wyjatkiem niemalzenskiego, na szczecie tam jeszcze nie udalo mu sie wejsc samodzielnie (chyba uwaza je za swoje lozko, bo od wakacji zupelnie odmawia spania w lozeczku)

mowi:
mama (kocham cie i przytul mnie mocno i nie kladz do lozeczka prosze ;)
tata
ta-dam
ty-dej
da-dm (czy jakos tak...) jak cos pokazuje
piszczy na widok zwierzat
je widelcem (na ktore jedzenie mu nabijam)
nie je z talerza, szkoda jedzenia... chyba zeby go jak w misiu? do stolu przykrecic? talerz, nie adasia!
metoda time-outu w lozeczku zadzialala, przestal szarpac majke, ale znienawidzil totalnie lozeczko, chyba juz wolalam jak ja szarpal...
lubi bawic sie pilkami, ogladac ksiazki, skakac na lozku
nie boi sie obcych ludzi, ze az strach...

zosia jest coraz bardziej samodzielna, potrafi prawie calkowicie sie ubrac i rozebrac
umyc zeby
narysowac burze ;)
koloruje calkiem niezle, tylko nie zmienia kredek
ciac po linii
malowac, najlepiej po sobie, dzis w parku pomalowala sie kreda, niebieska pasowala jej do koszulki ;)

wlasnei sie rozchorowala, jest juz zasmarkana totalnie, sama sobie solanka zakrapia nos
jest goraca, a na dworze upal...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz