środa, 25 sierpnia 2010

ktos chcial nas okrasc..

elektronicznie na szczescie tylko...
podjelam wczoraj probe zakupu ksiazek przez internet z polskiej strony i zaplacenia za nie nasza tutejsza karta, wydawalo mi sie, ze operacja sie nie powiodla, nawet do nich zadzwonilam, ale ze bylo za 2 siodma nikt telefonow juz nie odbieral, bo pracuja do 7. po godzinie zadzwonil lekko poddenerwowany niemaz i zapytal czy cos kupowalam na ebay-u i na 2 innych stronach, wiec na jednej tak, ale o pozostalych 2 nic nie wiem. bank zablokowal karty, teraz czekmy na nowe. niby niewiele tego bylo, bo dolar z groszami tu i dolar z groszami tam, ale nie wiadomo co to i kto to i w ogole w jaki sposob...a ksiazki jak sie okazalo kupilam, tylko dlaczego na koncu wyskoczyl komunikat, ze transakakcja sie nie powiodla? przy okazji niestety niemaz sie dowiedzial za ile to ja te ksiazki kupilam...no ale jest okazja, przylatuje mama, nastepna taka nie wiadomo kiedy, a ksiazek dla adasia mam bardzo malo, zosia tez rosnie i pokochala cztanie, wiec nie ma sie co szczypac.
czy juz pisalam ze kocham ksiazki i nie dla mnie kindle itp? ksiazka ma zapach, rzekla bym dusze, zwlaszcza ta dla dla dzieci. wazne jest to o czym jest, jakie ma ilustracje. warto kupowac DOBRE ksiazki, a nie dzieciece harlekiny (bardzo mi sie ten tekst spodobal), lubimy i brzechwe i tuwima, ale procz nich jest cale mnostwo innych autorow. przepiekne ksiazki mozna znalezc i jak tak czlowiek pomysli, to wcale nie sa drogie, u nas jedna ksiazka jest czytana srednio 20 razy, a moze nawet wiecej??? a kosztuej srednio 20 zl. ksiazki dla doroslych kosztuja 30-40 zl? a ile razy zostana przeczytane 1, 2, 3? tak mnie napadlo po przeczytaniu artykulu w qlturce:


czytajamy dzieciom minimum 20 minut dziennie, same nie nabiora nawyku czytania, to my musimy ich tego nauczyc. rodzice, do ksiazek!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz