sobota, 15 stycznia 2011

ziemniaczane steple


tak troche urodzinowo i troche walentynkowo sie w kuchni zroboilo. moze za wszesnie na urodzinowe zdobienie, ale bardzo mi podszedl temat i co rusz cos potwornego robimy. wczorajsze ziemniaczane pieczatki dzis wycielam a zosia je przyklajala za pomoca malych okraglych naklejek do sznurka. tak wczutej juz dawno jej nie widzialam. wrecz nie pozwalala mi nic pomagac. sama podkladala wyciete glowy potworow pod sznurek i sama naklejala usmiechniete naklejki.
adas ostatnio nie lubi malowac, w ogole jakis czyscioszek sie z niego zrobil. znosi mi wszeliego rodzaju okruszki, pestki i co tam jeszcze na podlodze znajdzie, a sporo tego zawsze jest.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz