niedziela, 27 marca 2011

brrr, zimno sie zrobilo

nie udalo sie w tym tygodniu wybrac na plac zabaw. zimny i deszczowy tydzien za nami. na weekend robilam pavlowa, wiec w tygodniu trzeba bylo zrobic ciasteczka bretonskie (do pavlovej idzie 6 bialek, a do ciasteczek 6 zoltek, nic sie nie marnuje)

adam bardzo ladnie ciasteczka smarowal zoltkiem wymieszanym z odrobina mleka. zosia to juz wprawiona ciastkarka. potem kolorowy cukier. pod koniec adam zauwazyl co robi siostra i i skosztowal kolorowych krysztalkow, mmm, potem sypal juz tylko na stol i maczal palce. nie mieli litosci (niemaz nie lubi wszelkiego rodzaju posypek) nic nie udalo sie uratowac, wszytsko zostalo zasypane cukrem. czekajac na ciastka dalam im styropianowa wytloczke po jajkach. na poczatku bylam zla, ze niamaz ciagle kupuje jaja w 'plastiku', az wymyslilam taki zabawowy recycling. niewiele z wytloczki zostaje po tygodniu. lubie im dawac te plastikowe wykalaczki. adam wklada je do pudelka po pitnym jogurcie , albo wbija w palydoch, przeklada z pudelka do pudelka. babcia pewnie dostaje ataku jak na nie patrzy ;)
kiedys jedna znajoma jak zobaczyla ze adam sie nimi bawi powiedziala, ze mojej mamie by sie to nie spodobalo: 'basza, what would babcia say if she saw this!' tak, na przyjazd babci wykalaczki schowamy, niech sie babcia nie denerwuje ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz