czwartek, 31 marca 2011

kóko

no coz, kazde nowe slowo w niezwykle ubogim zasobie słownictwa adama cieszy mnie bardzo. tak powiedzial jak zobaczyl wczorajszy poranny projekt. teraz wszedzie je widzi i nazywa.
dzien wczesniej zadzwonila do mnie mart k. z pomyslem, zeby dawac naszym dzieciom danego dnia biala kartke z narysowanym czyms, kolkiem, trojkatem, zwykla kreska. a ze nie moglam sie doczekac nastepnego tygodnia dalam im wczoraj kartki z 6 symetrycznie narysowanymi kolami do tego zestaw kredek i mazakow. takie prace powstaly. chyba moge dopasowac prace adama do tego czym sie akurat zajmuje. lubi krotkie zwiezle polecenia (idz daj tacie buziaka, i biegnie jak szalony, daje jednego, ma juz odejsc ale jeszcze wraca i daje drugiego) odkladanie na miejsce (brudny pampers do smietnika, rurki do pudelka), trafianie do celu (wykalaczki lub kredki do dziurki). zosia natomiast duzo ostatnio koloruje. umiescila tez pod rysunkiem swoje pisno kreskowe, musze ja zapaytac co tam napisala, czego wczesniej tego nie zrobila, teraz bede sie glowila...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz