czwartek, 24 marca 2011

szalenstwo





















































raczej uciekam jak zaczynaja codzienne pokapielowe lozkowe szalenstwo. wole nie patrzec, bo mam ciarki na plecach. mozna rzec, ze warjuja do utraty tchu, lub pierwszego placzu albo mojego syganlu glosowego 'kolacja!'
dzis zosia byla w szkole, ja zmienialam posciel i dalam sie adamowi namowic na 'odrobine' szalenstwa. z aparatem w dloni oczywisce. nie znam dziecka, ktore by nie lubilo poszalec na lozku, co niektorzy dorosli tez ;0)
oto efekt szalenczej zabawy adama:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz