poniedziałek, 25 października 2010

wieczorne kapanie i czytanie

lubie zosi wieczorem czytac, pewnie juz pisalam ;) dzis jej nie cztalam, ominela mnie ta przyjemnosc, tato jej poczytal o basi w przedszkolu i o basi i bozym narodzeniu. ja w tym czasie usypialam adasia, milo bylo uslyszec, jak tato corce czyta, nie za czesto sie to zdarza.

w koncu udalo sie nam kupic olivii (ktorej mamo, nasej?)gabke. oczywiscie sobie czyli zosi tez. no i jak juz kupowalysmy to sie zosi przypomnialao, ze trzeba jeszcze dla olafa!!! no tak jak moglam o nim zapomniec ;)
zosia ma zielona (super sie nia w wannie bawila, nawet adam zostal wyszorowany), olaf rozowa ;) a nasza olivia teczowa ;)
w wannie bylo tez jak zwykle gotowanie, w pewnej chwili zosia poprosila tate:
'tatusiu, daj mi ta mieszanke'
jaka mieszanke?
'no ta do ciasta' (trzepaczke)

w zwiazku z tym ze, dostaral do nas dzis wiadomosc, ze rodzina panstwa tuzinowskich powiekszyla sie o syna damian, zosia poprosila mnie o mala siostrzyczke, miala sie najpierw nazywac mala zosia (wytlumaczylam jej, ze by sie wtedy mylilo, jak bym je wolala) potem lula, lotta, a na koniec zuzia. jeszcze jednego braciszka by nie chciala ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz