środa, 23 lutego 2011

adam miksuje

zapomniana adamowa anegdotka z wczoraj. siedzimy z zosia przy cwiczeniach, adam bawi sie mikserem. dodam tylko, ze byl bez koncowek. ciagnie go za soba jak pieska. czemu mu na to pozwalam? nie wiem...pewnie mysle sobie, ze jak sie zepsuje, bede miala powod do kupienia nowego, tego ktory od dawna mi sie marzy, wiem, bardzo nieekologocznie myslenie ;)
w pewnum monecie rozlega sie straszny rumor. skacze przy stole, jak to ja, jak sie czegos nastrasze, kto widzial, wie o co mi chodzi. mikser stoi na podlodze i warczy na caly regulator, adam stoi obok na bacznosc. mianowice wlaczyl mikser do pradu, malo tego, mikser byl na biegu! lece, wylaczam mikser, chce adamowi tlumaczyc, ale zosia zaczyna pierwsza:
'mamo, czy zrobil dziure?'
parskam smiechem, nie moge nic wytlumaczyc, chowam mikser, moze sie jeszcze przydac, tak bedzie ekologoczniej, zanczy soie bezpieczniej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz